Zabytek miesiąca: kwiecień / rok: 2021. Symbol zabytku: MP/AH/155
Cykl „1921 i co dalej? Polskie, niemieckie i śląskie spojrzenie na Górny Śląsk”. Część 2
Stosunkowo niewielka liczba ulotek z okresu plebiscytu górnośląskiego, nawołujących do głosownia ,,za” Niemcami, dotrwała do naszych czasów. Jedną z nich Prawda i Prawo!, będącą częścią naszych zbiorów muzealnych, prezentujemy w poniższym tekście. Jest ona cennym nabytkiem, także ze względu na adresata, którym są konkretnie mieszkańcy ziemi prudnickiej.
Prawda i Prawo! – jest ulotką plebiscytową propagandy niemieckiej, wydaną dnia 4 lutego 1921 r., w Głogówku. Treść – jak mówi podtytuł – przeznaczona jest dla górników powiatu Prudnickiego. Ulotka ma formę świadectwa osoby, która działała dotychczas w ruchu propolskim i z podanych dalej w rozwinięciu, powodów z niego odeszła. Autor podejmuje się ostrej krytyki przewodniczącego Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w okręgu głogowskim, Teodora Obremby, zarzucają mu podżeganie do morderstwa, które miało mu zostać zlecone przez polskiego działacza. Mord polityczny miał być gratyfikowany wysoką sumą pieniężną, w postaci 10 tysięcy marek. Zarzuty padają także wobec kilku, wymienionych z nazwiska osób, które z poduszczenia polskiego komisarza dopuścić się miały dwóch mordów na przeciwnikach politycznych z powiatu. Ulotka, chociaż ma charakter demaskatorski, przybiera także formę apelu. Akapity zaczynają się od skierowanego do odbiorcy jednorazowo wezwania: Rodaku!
Zastosowana parabola jest sprytnym posunięciem – „Rodak” to mieszkaniec ziemi prudnickiej, nie Polak, ale też nie Niemiec. Propagandziści niemieccy starali się w ten sposób unikać, na obszarach gdzie tendencje propolskie były słabe, ale ludność w dużym stopniu nie posługiwała się na co dzień językiem niemieckim, takiego podziału (ponad połowa powiatu prudnickiego mówiła nie po niemiecku). Rodowity Górnoślązak nie zmienia przynależność państwowej, a jego małą ojczyzną jest (niemiecki, w podkontekście) Śląsk. Ten rodzaj podejścia stał w kontraście wobec polskiej propagandy plebiscytowej, która starał się wykazywać na jasny podział pomiędzy stronami: Polak-katolik, wyraźnie uboższy od swojego ewangelickiego sąsiada-Niemca. Podejście takowe charakteryzowało jednak polską propagandę na wschód od Odry, gdzie sentymenty narodowościowe, zarówno, wśród śląskich Polaków, jak i Niemców często przeważały nad uczuciami regionalnymi. Ostry spór między nacjami był wykorzystywany na tamtym obszarze przez obie strony. Mieszkańcy ziemi prudnickiej i okolicznych powiatów, w swojej większości, kierowali się jednak nie tyle uczuciami, ile kontentymi, materialistycznymi nieraz, przesłankami. Liczyły się fakty i przykłady, które mogły je potwierdzić [zobacz: Ulotka plebiscytowa propagandy polskiej Magnaci niemieccy za Polską]. Wykorzystanie elementu odwołania się do emocji jest zastosowane w tym przypadku w inny sposób. Treść ma wzbudzać oburzenie, rodzić obawy, demonizować i deprecjonować wizerunek przeciwnika i tworzyć tym samym wyraźny podział na dobrych (my) i złych (oni).
Obiektywizm, chociaż nie jest podstawą tego rodzaju agitacji, a tendencyjność, nie oznacza to, że ulotka ma być w całości kłamliwa. Może być, natomiast wybiórcza w doborze przytaczanych faktów: wykorzystywanie potknięć przeciwnika i wykazywanie jego słabych strony, przy maskowaniu jednocześnie własnych.
Ówczesny, ale i współczesny, niekierujący się emocją, lecz krytycznym podejściem odbiorca powinien sobie postawić pytanie co do wiarygodności tekstu każdego pisma propagandowego. Czy jest on w całości, częściowo, czy w niewielkim stopniu prawdziwy? Czy można dociec prawdy z tekstu druku ulotnego? Odpowiadając, oczywiście nie zawsze jest to możliwe, szczególnie tam, gdzie padają oskarżanie o charakterze kryminalnym. Czytając jednak tekst Prawda i Prawo!, możemy jednak podjąć się objaśnienia niektórych specyficznych aspektów tamtych wydarzeń:
Pozyskanie dla sprawy głosujących nigdy nie było zadaniem łatwym. W porównaniu z dzisiejszymi wyborami czy referendami, którym wprawdzie towarzyszą silne emocje, wyrażające się zazwyczaj w sposób werbalny (pokrzykiwania, kalumnie, rzucanie oskarżeniami i insynuacjami), w plebiscytach, które decydują o przynależności państwowej (a więc możliwości utraty terytorium, zmiany państwowości), pojawia się często argument siły fizycznej. Faktem pozostaje, że okres plebiscytu roku 1921, to nie tylko wojna na tekst pisany. To także działalność organizacji konspiracyjnych – Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska i niemieckiej Kampforganisation Oberschlesien-Selbstschutz (Samoobrona Górnośląska), które to organizacje ściśle współpracowały ze swoimi Komisariatami Plebiscytowymi. W okresie kampanii plebiscytowej dochodziło do starć między tymi organizacjami. Bezpieczeństwo mieszkańców Górnego Śląska, zwłaszcza tych politycznie i społecznie zaangażowanych, było więc bezpośrednio zagrożone. Obie strony stosowały taktykę strachu, czego wyrazem były zabójstwa, pobicia, zastraszania, rozbijanie wieców, demolowanie budynków itp. W działaniach tych, na obszarze prudnickiego, aktywniejsza była strona niemiecka, lepiej zorganizowana i prężniejsza, która starała się, dosyć skutecznie zresztą, uniemożliwiać funkcjonowanie propolskim działaczom. Polacy w takich przypadkach często wysyłali skargi do Międzynarodowej Komisji Sojuszniczej, nadzorującej przebieg kampanii plebiscytowej.
Jak na tym tle przedstawieni są w niemieckiej ulotce Polacy?
Przede wszystkim, jej treść stawia w nieprzychylnym świetle kilku działaczy, w tym najważniejsze osoby działające w powiecie – Teodora Obrembę i Jana Faskę:
Teodor Obremba (1890-1951) kierował wówczas Polskim Komitetem Plebiscytowym na okręg głogówecki (czyli ta część powiatu prudnickiego, która została objęta plebiscytem). Podległy mu obszar działania uchodził za jeden z najtrudniejszych terenów. Obremba sam był nie tylko celem, ale ofiarą ataków, z których powodów musiał przenieść się z Głogówka – gdzie pierwotnie działał polski sztab plebiscytowy – do Strzeleczek. Stamtąd, kierując propolskimi działaniami propagandowymi i agitacyjnymi, musiał ostatecznie opuścić swoje stanowisko, co było wymuszone zagrożeniem ze strony bojówkarzy niemieckich, którzy na obszar plebiscytowy przenikali m.in. z pobliskiego Prudnika.
Drugą postacią był, działający w konspiracji wojskowy przybyły z Polski, Jan Faska (1893-1953). Na podległym mu rewirze, rozwijał Prudnicką Polską Organizację Wojskową Górnego Śląska. Zaprzysiężeni w niej – w liczbie około 350 osób – Prudniczanie byli częścią bardziej rozbudowanej struktury wojskowej działającej na całym spornym obszarze. Bieżącym celem grupy było zdobywanie broni, przeciwdziałanie niemieckim bojówkom, a w dalszym planie – ewentualne wystąpienie zbrojne. Charakter organizacji, na półwojskowy, czynił ją nielegalną, a jej członków, stawiał na granicy prawa. Osobą oskarżającą jest w tym przypadku człowiek, który wcześniej współpracował z polskimi działaczami w powiecie i mógł mieć pewną zakulisową wiedzę. Świadczy to, że Niemcy w dużym stopniu zinfiltrowali środowisko propolskich aktywistów i posiadaną wiedzę mogli wykorzystać do swoich celów, także propagandowych. Źródła niemieckie informują więc o pobiciach i mordach na działaczach proniemieckich z rąk Polaków. Działalność polskich grup zbrojnych i ich akcji względem przeciwników politycznych, nie jest jednak przez historyków do końca zbadana. W Polsce temat ten przez lata nie był poruszany i nie jest łatwo zweryfikować każde oskarżenie. W przypadku Obremby i Faski zarzuty nie zakończyły się wyrokami. W marcu 1921 r. ten ostatni został aresztowany pod zarzutem zabójstwa z użyciem ciężkiego narzędzia, aby ostatecznie zostać uniewinnionym. Po wyroku stał się celem nieudanych zamachów organizowanych przez niemieckich bojówkarzy. W przypadku Teodora Obremby — lekarza, cywila i lidera Polaków w regionie — oskarżenia miały charakter pomówienia, które, obok częstych szykan wobec jego osoby, zmusiły go do opuszczenie regionu jeszcze przed głosowaniem.
Opis obiektu
Dokument papierowy o wymiarach 31,6 cm x 23,7 cm, drukowany, wykonany przy użyciu czarnego tuszu o jednokolorowej szacie graficznej. Druk dwustronny, dwujęzyczny. Nagłówek stanowił wytłuszczony tytuł, Tekst, umieszczony w dwóch kolumnach: lewej w j. niemieckim i prawej, w j. polskim. Na brzegach małe ubytki. Papier pożółkły, 100-letni, delikatny.
Wydane: 4 lutego 1921 r., w Głogówku.
oprac. Sebastian Mikulec
Publikacja: Piątek, 9 kwietnia 2021r. godz.:13:50.
Powrót do wyboru zabytku miesiąca